Piszę do Ciebie dziś bo był to dla mnie słodko-gorzki dzień. Słodki bo poznałam mnóstwo wartościowych ludzi i gorzki, bo musiałam zmierzyć się ze stereotypami, w których ktoś jest gorszy bo…

W dzisiejszym świecie możesz być gorsza z samej racji miejsca w którym na ten świat przyszłaś. Moja koleżanka pochodząca z Indii opowiedziała mi o tym, że kobiety w jej rejonie mają o wiele niższą pozycję od mężczyzn, głównie przebywają w domu, usługując wszystkim wokół. Można być gorszym bo wierzysz w coś, w co większość nie wierzy. Można być gorszą poprzez inność. Najlepiej być przeźroczystym albo takim jak inni. Ale myślę sobie, że w stawaniu się tym kim, pragniesz być może Ci pomóc kilka prostych wskazówek. One są oczywiście proste, gdy o nich piszę, na pewno trudniejsze gdy mamy się do nich dostosować, chociaż może nie? Ok, lecimy z tematem.

1.       Po pierwsze. Zaufaj czemuś większemu, niż Ty sama.

Dobrze jest zaufać czemuś większemu niż Ty sama, Ty sam. Może to być Bóg, Wszechświat, energia większa niż Ty sama, jakiś ogromny porządek wszechświata, który nas prowadzi.  Dziś rozmawiałam z osobą, która pomaga osobom uzależnionym wyjść z nałogu. Jest czysta od 22 miesięcy. Zapytałam, co Ci daje siłę, co pomaga. Odpowiedział: duchowość. Zaufaj, że świat nie działa przeciwko Tobie, ale dla Ciebie. I Twojego najwyższego dobra. Podążaj za tym.

2.       Przejmij odpowiedzialność za swoje życie.

Brene Brown mówi, że jak przejmiesz odpowiedzialność za swoje życie to napiszesz inne zakończenie swojej historii. Zobacz słowo odpowiedzialność ma w sobie ‘odpowiedź’. Twoja odpowiedzialność to po prostu Twoja odpowiedź na to co się dzieje. Bycie odpowiedzialnym to też czasem powiedzenie, zwalniam muszę odpocząć. Życie to przecież nie konkurs piękności ani wyścigi. To wszystko to, co Ci się przydarza między pierwszym a ostatnim oddechem, który weźmiesz.

3.       Pozwól sobie czuć.

Pracuj z uczuciami. Nie zaklepuj. Nie chowaj pod dywan. Podążaj za nimi. Pomyśl co chcą Tobie przekazać. Przecież ewolucyjnie zostały zaprogramowane aby przynosić Ci informację, aby Ciebie chronić. Gdy jest Ci smutno, zapytaj siebie, co się pod tym smutkiem kryje…Może straciłaś kogoś, kto był dla Ciebie ważny. Może odeszła z Twojego życia jakaś możliwość, może miałaś jakieś oczekiwania, które nie pojawiły się w rzeczywistości.

4.       Skup się na rozwiązaniu.

Oczywiście możesz skupiać się na problemie, być w poczuciu ofiary i międlić ciągle pytanie „czemu akurat to mnie spotkało”. Pamiętaj jednak, że utrzymujesz się wtedy w poczuciu bycia ofiarą. A jak wiesz nikt Cię nie uratuje. Uratować możesz się sama. Taka jest prawda.

5.       Poruszaj się.

Weź idź na spacer. Pobiegaj. Poćwicz jogę. Idź na siłownię. Zrób cokolwiek ale weź się poruszaj. Nie istnieje możliwość bycia szczęśliwą, bez ruchu. Twoje ciało tego potrzebuje, Ty tego potrzebujesz. Każdego dnia chociaż odrobinkę, nawet jak ci się nie chce. Zobacz kiedyś byliśmy „hunters” myśliwymi, trzeba było biegać i się przemieszczać. Być sprytnym Twoje ciało Ci za to podziękuję, tylko zejdź z kanapy.

6.       Pamiętaj, że to Ty nadajesz wszystkiemu sens.

Sytuacja może być ta sama, ale interpretacja jej może być różna. Doświadczenie nie jest tym co ci się przydarza, ale tym co ty myślisz o tym, co się przydarza. I nie sposób się nie zgodzić z Markiem Aureliuszem. Na końcu każdego dnia to właśnie ty możesz swoim myśleniem dodac sobie skrzydeł, albo podciąć nogi. Pilnuj swojego umysłu. Bądź jak rosły bramkarz stojący w drzwiach najpopularniejszego klubu w Sopocie, wpuszczaj tylko chcianych gości. Nie wpuszczaj myśli wątpliwych i krytycznych. Wpuszczaj te, które Cię dokarmią.

7.       Ciesz się tym co masz.

Jakkolwiek trywialnie to zabrzmi istnieje powiedzenie „change your expectations for appreciation” zamień swoje oczekiwania na uznanie, docenienie. Zobacz gdzie byłaś, zobacz gdzie jesteś. Zobacz ile masz. Czasem enough is enough. Dużo przeszłaś, dużo doświadczyłaś, dużo się nauczyłaś. Nie jesteś już tym kim byłaś 10 lat temu. Doceń to co masz. Będziesz mieć tego więcej.