Kup książkę
Pobierz e-book
wybierz kategorię
Blog
Zobacz jesteś zbudowany z komórek. Ewolucja zaczęła się od jednej komórki. Żyją dziś w nas tryliony pojedynczych komórek. Zaprojektowanych tak, że jedna nie może istnieć bez drugiej. Bruce Lipton pisze tak:
These smart small cells are imbuded with intent and purpose; they actively seek enviroments that support their survival; while simultaneousy avoiding toxic or hostile one. Like humans, single cells analyze thousands of stimuli from the microenviroment they inhabit.
Te inteligentne, małe komórki są zbudowane z intencją i celem; aktywnie poszukują środowiska, które zapewnia im przetrwanie, jednocześnie unikając toksyczności lub wrogości. Podobnie jak ludzie, pojedyncze komórki analizują tysiące bodźców z mikrośrodowiska, w którym przebywają*
Zobacz zatem jakim arcydziełem staje się Twoje ciało, Twój organizm, Ty. I jak bardzo Twój wewnętrzny świat przypomina ten zewnętrzny.
Jedna komórka nie istnieje bez drugiej- zupełnie tak ja człowiek który potrzebuje innych ludzi w swoim życiu.
Jedna komórka wspiera inne- to wtedy przychodzi sukces i spełnienie, kiedy oprócz pieniędzy liczy się dla Ciebie drugi człowiek.
Komórki unikają tego, co im nie służy, nie będą lgnęły do środowiska toksycznego w którym nie przetrwają- zupełnie jak osoby, które uciekają z toksycznych związków, uwalniają się z rodzinnych niekorzystnych schematów.
Komórki naszego organizmu to świetnie zorganizowana armia, która stoi na czele naszego zdrowia. Gdy zaatakuje nas wirus „generałowie” w naszym ciele wysyłają eskorty żołnierzy aby sobie poradzić z „napastnikiem” i wygrać. A gdy raz Twój organizm zauważy „wrogie moce” to je tak naznaczy, że kolejny raz rozpozna je jeszcze szybciej- to zupełnie jak wtedy kiedy musisz postawić granice bo ktoś „najeżdza” na Twoje terytorium, powiedzieć, że się nie zgadzasz, czasem odejść.
Arcydzieło. W formie wewnętrznej i zewnętrznej.
Teraz co się dzieje, gdy do organizmu „zapraszasz” więcej toksyn aniżeli zdrowych rzeczy. Nawet tak inteligentny i wyposażony system przestaje dawać radę. Jest pewien balans, między przyjmowaniem toksyn a ich wydalaniem. I twoje ciało wie, jak to robić i jest w tym wyspecjalizowane. Niestety jeżeli dostarczasz mu więcej toksyn i zaburzasz harmonię, ono nie daje rady pozbywać się odpadów. I cała magia, cała moc, i wszyscy „generałowie i żołnierze” żyjący w naszej krwi wywieszają białą flagę. Zaczyna królować choroba. Nie piszę tego, aby Cię nastraszyć, piszę to aby Cię uświadomić. Że masz wybór. To Ty podejmujesz decyzję każdego dnia podnosząc kęs jedzenia do Twoich ust, wspomagasz „arcydzieło” albo je niszczysz.
Ostatnio w jednej rozmów zapytano mnie, że skoro wierzę w Boga to czemu odżywiam się zdrowo przecież on o mnie zadba, żebym była zdrowa. Odpowiedziałam wtedy, że jeżeli mogę dopomóc Bogu w jego „robocie” to czemu mam tego nie zrobić?
Teraz pomyśl, że tak samo jak „zapraszasz” toksyny do organizmu w postaci cukru, czy jakiś chemicznych składników, zapraszasz też ludzi, którzy mówią Tobie rzeczy, które Ci nie służą, spotykasz się z kimś a po spotkaniu brak Ci energii, rozmawiasz z kimś, kto wzbudza w Tobie poczucie winy. To tak jakbyś codziennie jadł błoto na obiad. To tak jakbyś codziennie do nowego mercedesa pakował błoto w rurę wydechową. Daleko nie zajedziesz.
Spójrz na swoje życie wewnętrzne i zewnętrzne.
Czy je dokarmiasz? I czym?
Czy to ci służy?
Gdzie będziesz za 5 lat robiąc to, co robisz dziś.
Jesteś arcydziełem, jesteś cudem, doskonałością. Odkryj to!
*w wolnym tłumaczeniu Angeliny Piechowskiej
Wstecz