x
Logo

Kup książkę

Pobierz e-book

wybierz kategorię

Blog

Czy w Twoim życiu

Właśnie wróciłam do domu, po dwugodzinnym dramacie u dentysty. Moja córka Helenka, miała leczonego zęba, kanałowo ze znieczuleniem u dentysty, która chyba z Aniołem się na zawody zamieniła, bo była tak cierpliwa i empatyczna, po prostu wspaniała.

No dobrze, ale do rzeczy, przecież nie interesuje Cię „czwórka” mojego dziecka, prawda:)

Siedząc na fotelu, trzymając moją córkę na fotelu pomyślałam o dwóch zjawiskach:

1.       Sensytyzacja

2.       Habituacja

Nie będziemy się zagłębiać w definicja naukowe, ale doktor google mówi tak:

Habituacja – jedna z form nieasocjacyjnego uczenia się; proces poznawczy, polegający na stopniowym zanikaniu reakcji na powtarzający się bodziec, jeżeli nie niesie on żadnych istotnych zmian (informacji).

Adaptacja sensoryczna, zjawisko adaptacji wrażenia – przejściowa i mająca charakter dostosowawczy zmiana czułości receptora zmysłowego lub narządu zmysłu. Wzrost intensywności bodźca powoduje spadek wrażliwości i odwrotnie. Zmieniająca się wrażliwość z jednej strony podnosi skuteczność zmysłu, a z drugiej strony zabezpiecza go (w pewnym zakresie) przed uszkodzeniem.

I teraz jak to się ma do dentysty i do Twojego życia w ogóle. Mówiąc najprościej sensytyzacja następuje wtedy, kiedy jesteś właśnie na fotelu dentystycznym i coś Ciebie zaboli na maksa, to potem już każdy kolejny ból czy ukłucie postrzegasz jako o wiele bardziej bolesne niż jest w rzeczywistości. Znasz to prawda :)

Teraz przypomnij sobie czasy liceum, kiedy wchodziłaś/wchodziłeś do szatni aby się przebrać na w-f. Smród “potworniasty”. Zapach tygodniowego potu drażnił i nos i oczy. Nie do wytrzymania. Zaczynasz się przebierać i co następowało? Habituacja…Przestajesz czuć smród. I tak sobie pomyślałam, że czasem możemy mieć taką habituację w naszym życiu i możemy nie czuć “smrodu”.

Przestajesz czuć i zauważać, że ktoś nie traktuje Cię tak jak na to zasługujesz, że spędzasz każdy dzień w pracy, której nie lubisz, że otaczasz się ludźmi, którzy nie dość że Cię nie wspierają to jeszcze dodatkową ściągają w dół. Przestajesz zauważać, że opiekujesz się wszystkimi i wszystkim dookoła, ale nie sobą. Przestajesz zauważać, że zamiast wzrastać-kurczysz się.

To jest ten smród i musisz to “popachnić” jak mówi moja młodsza córka (ta która cały dzisiejszy dramat obserwowała z pozycji starumatyzowanego widza:)).

“Popachnić” znaczy zauważyć, przyjrzeć się, co Ci służy a co nie?

Czego potrzebujesz? Co kochasz robić?

A jak zamkniesz oczy i wyobrazisz sobie wszystkich ludzi, z którymi masz kontakt, to które twarze sprawiają, że się uśmiechasz a od których twarzy chcesz uciekać?

Co byś robiła/ robił gdybyś się nie bał?

Jakie działanie podejmujesz jeżeli wiesz że porażka jest niemożliwa?

Co sprawia Ci frajdę?

Kiedy ostatnio byłaś/byłeś szczęśliwy?

 

Jakoś Twojego życia zależy od jakości Twoich pytań!

To jak tam u Ciebie w życiu? Trzeba gdzieś “popachnić” ?

autor: Angelina Piechowska

ostatnie wpisy z tej kategorii